Historia fotowoltaiki sięga przełomu wieków, kiedy to na całym świecie zaczęto na poważną skalę, korzystać z energii słonecznej. W Polsce początkowo były to kolektory słoneczne, używane głównie do pozyskiwania ciepłej wody. Panele fotowoltaiczne pojawiły się nieco później. Popularność, jaką zdobywa fotowoltaika w Polsce (www.ekobiznes.pl), stale rośnie. Jak wskazują statystyki, pod koniec roku wynosiła 7670 MW. To oznaczało wzrost o 93,6 % w porównaniu ze stanem o rok wcześniejszym. Natomiast pod koniec zimy 2022, liczba prosumentów, według informacji Agencji Rynku Energii, wzrosła już do 921 538. Ta popularność mogła być wywołana projektowaną zmianą przepisów, które zmniejszyły znacząco dotacje przyznawane nowym instalacjom, a także pogorszyły warunki oferowane prosumentom.
Lipiec 2022 – początek zmian w przepisach
Okrojenie rządowego programu dotacji dla nowych instalacji i mniej korzystne rozliczenia prosumentów już od kwietnia zmieniły sytuację na rynku. Liczba nowych instalacji spadła o około 90% w stosunku do inwestycji o rok wcześniejszych. Jednak, pomimo niekorzystnych, z punktu widzenia prosumenta, zmian na starcie, nadal opłaca się inwestować w fotowoltaikę. Ba! Energie odnawialne są jedyną możliwą metodą pozyskiwania zasilania. Zapasy paliw kopalnych zaczynają się kończyć, a galopujące zmiany klimatyczne nie pozostawiają wątpliwości co do losów planety, o ile ludzkość nie wyhamuje niszczenia środowiska. Już od 1 lipca 2022 w życie weszły nowe przepisy dotyczące systemu rozliczeń w net-billing. Na czym polegają? Otóż nie są takie złe, a fotowoltaika w Polsce nadal się opłaca.
Najszybciej rozwijający się sektor OZE
Od roku 2022 fotowoltaika biła rekordy popularności, zajmując zaszczytne, pierwsze miejsce w rankingu popularności odnawialnych źródeł energii. Dzięki temu Polska znalazła się na trzecim miejscu na świecie, pod względem mikroinstalacji OZE. Jednak po 1 kwietnia 2022, w związku ze zmianą sposobu rozliczeń i błędnymi informacjami, jakie trafiły pod strzechy, lawinowo spadło zainteresowanie nowymi instalacjami. Fotowoltaika w Polsce, która przez dwa lata przeżywała prawdziwy boom, teraz zalicza bolesny upadek. Niesłusznie. Osoby, które założyły instalacje po 1 kwietnia 2022, sprzedają nadwyżki wyprodukowanej energii do sieci. W razie jeżeli im samym zabraknie, kupują ją po cenach rynkowych, rozliczając się w systemie net-billing. Do końca czerwca 2024 nadwyżki mają być sprzedawane po średniej cenie z poprzedzającego rozliczenie miesiąca. Po tym okresie cena będzie ustalana co godzinę. Właśnie brak możliwości przewidzenia kosztów na dłuższa metę, czy obliczenia czasu, w jakim inwestycja się zwróci, budzi lęk większości potencjalnych prosumentów. W tej chwili trudno przewidzieć, jak sytuacja się rozwinie. Być może fotowoltaika w Polce zakończyła swoją złotą erę. Możliwe też, że przepisy zdążą się zmienić po raz kolejny, a klimat zmusi do szybkiego przejścia na OZE jako głównych producentów energii.